Gra bez reguł
Sądowe orzeczenie otwiera drogę do ścigania agentów federalnych za naruszenia konstytucyjne
W komentarzach pod moimi tekstami o polityce imigracyjnej prezydenta Donalda Trumpa regularnie powraca argument, że osoby przebywające w Stanach Zjednoczonych bez ważnych dokumentów powinny zostać deportowane, bo naruszają prawo i kropka. Faktycznie, pobyt bez legalnego statusu w USA stanowi wykroczenie wobec prawa imigracyjnego i wiąże się z możliwością deportacji. Od objęcia urzędu w 2025 roku Donald Trump zaostrzył politykę migracyjną, czego bezpośrednim efektem są nasilone aresztowania i masowe deportacje, nie tylko osób z przeszłością kryminalną.
Jeśli więc już rozmawiamy o łamaniu prawa przez jedną stronę, porozmawiajmy też o możliwym łamaniu prawa przez tych, którzy mają je egzekwować. Słychać bowiem poważne wątpliwości, zarówno ze strony organizacji praw człowieka, jak i wymiaru sprawiedliwości. Ich zdaniem praktyki stosowane przez służby imigracyjne, w tym ICE, to nadużycia, które podważają nie tylko prawa konstytucyjne osób objętych postępowaniami deportacyjnymi, ale też obywateli i legalnych rezydentów. Te działania mogą narazić agentów ICE (Immigration and Customs Enforcement) zarówno na odpowiedzialność cywilną jak i karną.
W ubiegły piątek w sądzie w Los Angeles sędzia federalna Maame Ewusi-Mensah Frimpong wydała jeden z najważniejszych wyroków dotyczących polityki imigracyjnej administracji Trumpa. Nie ograniczyła się do krytyki działań federalnych służb, ale jednoznacznie uznała je za bezprawne, niezgodne z konstytucją i potencjalnie karalne. Jej 52-stronicowa decyzja otwiera drogę do składania pozwów karnych i cywilnych wobec poszczególnych funkcjonariuszy ICE, co może radykalnie zmienić sposób egzekwowania prawa imigracyjnego.
Precedens dotyczył hiszpańskojęzycznych robotników zatrzymanych podczas oczekiwania na pracę na przystanku autobusowym w Pasadenie. Główny powód, Pedro Vásquez Perdomo, zeznał, że został zatrzymany bez wyjaśnienia, nakazu czy wylegitymowania. Sędzia Frimpong odkryła jednak znacznie poważniejsze praktyki: tzw. „patrole obławowe”, które celowały w osoby wyłącznie na podstawie rasy, akcentu i wykonywanego zawodu - kryteriów uznanych przez sąd za niezgodne z konstytucją i niewystarczające do uzasadnienia zatrzymania.
Sędzia określiła działania ICE jako systematyczne łamanie podstawowych praw obywatelskich. Funkcjonariusze prowadzili „patrole obławowe” bez konkretnych podejrzeń, opierając się głównie na profilowaniu rasowym. W aktach sprawy znalazły się przypadki, gdy przesłuchiwano obywateli USA tylko dlatego, że wyglądali na Latynosów lub pracowali w zawodach typowych dla imigrantów.
Najbardziej niepokojące były jednak metody operacyjne. Nagrania przedstawione w sądzie pokazały funkcjonariuszy ICE w nieoznakowanych pojazdach bez tablic rejestracyjnych, w maskach i okularach przeciwsłonecznych, ukrywających tożsamość. Stosowali też nadmierną siłę wobec osób, które nie stawiały oporu. W jednym przypadku trzech agentów rzuciło na ziemię starszą, chorą kobietę – sąd uznał to za nieuzasadnioną przemoc.
Takie działania naruszają zarówno prawo federalne, jak i stanowe, narażając funkcjonariuszy na bezprecedensowe konsekwencje karne – nie tylko dyscyplinarne, ale też odpowiedzialność przed wymiarem sprawiedliwości, który sami reprezentują.
Najpoważniejszym zagrożeniem dla agentów ICE jest art. 18, § 242 kodeksu USA, który penalizuje pozbawienie praw konstytucyjnych „pod pozorem prawa” (under color of law). Przepis ten dotyczy urzędników, którzy świadomie łamią prawa obywateli, działając w charakterze służbowym. Kluczowe jest to, że ochrona prawna obejmuje wszystkich na terytorium USA, niezależnie od statusu imigracyjnego, a powoływanie się na „rozkazy przełożonych” nie stanowi obrony.
Zachowania opisane w wyroku Frimpong wprost odpowiadają znamionom tego przestępstwa. Zatrzymania oparte na rasie bez uzasadnionego podejrzenia naruszają IV poprawkę (zakaz bezpodstawnych rewizji). Użycie siły wobec osób, które nie stawiają oporu może stanowić federalne przestępstwo napaści. Grożą za to grzywny i więzienie, a kary zaostrzają się, gdy doszło do obrażeń lub śmierci.
Równie istotna jest możliwość naruszenia Posse Comitatus Act (art. 18, § 1385), który zabrania wykorzystywania wojska do egzekwowania prawa cywilnego. Wysłanie 4000 żołnierzy Gwardii Narodowej i 700 marines do wsparcia deportacji (technicznie rzecz biorąc do ochrony agentów ICE przeprowadzających deportacje) budzi wątpliwości co do legalności tych działań, zwłaszcza, że administracja nie miała wyraźnej zgody Kongresu. Zarówno żołnierze, jak i urzędnicy odpowiedzialni za ich rozmieszczenie w rejonie zamieszek, mogą ponieść konsekwencje za złamanie tego XIX-wiecznego prawa.
Dla funkcjonariuszy ICE większym problemem może być odpowiedzialność przed sądami stanowymi, gdzie prezydenckie prawo łaski nie działa. Kalifornia i inne stany mają własne przepisy analogiczne do federalnych praw obywatelskich, co tworzy dodatkową warstwę ryzyka.
☕ Drogi czytelniku! Jak możesz się domyślić, śledzenie, analizowanie i opisywanie amerykańskiej rzeczywistości, to efekt wielu godzin pracy. Jeśli chcesz docenić wysiłek, który wkładam w budowanie tego projektu i możesz sobie na to pozwolić, będzie mi bardzo miło jeśli postawisz wirtualną kawę:
🌐 buymeacoffee.com/amerykadz
W Kalifornii zdjęcie tablic rejestracyjnych, ukrywanie tożsamości podczas zatrzymań lub brak identyfikacji jest przestępstwem. Lokalne przepisy o fałszywym przedstawieniu się, naruszeniu nietykalności cielesnej czy bezprawnym pozbawieniu wolności dają prokuratorom narzędzia do ścigania – nawet jeśli zarzuty zostałyby ułaskawione na gruncie prawa federalnego.
Dodatkowo, większość tych przestępstw przedawnia się po 5 latach, a obecna administracja ma jeszcze tylko 3,5 roku urzędowania. Jeśli władzę przejmą Demokraci, mogą być mniej skłonni do tolerowania nadużyć w egzekwowaniu imigracji i pokazowo zechcieć rozliczyć łamiących prawo agentów.
Poza karą więzienia, agenci ICE ryzykują powództwa cywilne. Sekcja 1983 Civil Rights Act pozwala pozywać urzędników za naruszenie praw konstytucyjnych. W przeciwieństwie do postępowań karnych, w sprawach cywilnych to funkcjonariusze muszą sami bronić się i płacić ewentualne odszkodowania.
Tzw. kwalifikowany immunitet (ochrona urzędników przed pozwami) nie działa, gdy naruszenie konstytucji jest oczywiste. Sądy wielokrotnie orzekały, że profilowanie rasowe i nadmierna przemoc łamią jasno określone prawa, co pozbawia agentów ochrony, jaką daje qualified immunity.
Jeśli zapadną niekorzystne dla nich wyroki, agenci ICE którzy dzisiaj tak ochoczo wykonują rozkazy administracji mogą stracić majątek: domy, samochody, konta bankowe, a nawet emerytury. Jeśli skala naruszeń w Kalifornii skończy się pozwami zbiorowymi, to narazi to funkcjonariuszy na milionowe odszkodowania.
Przy czym, nawet mimo jasnych naruszeń, ściganie agentów ICE nie będzie proste. Różnica między nakazami administracyjnymi a karnymi tworzy szarą strefę – operacje ICE zwykle opierają się na prawie imigracyjnym, nie karnym, co może utrudniać ściganie. Co więcej prokuratorzy stanowi mają wiele innych priorytetów, a ściganie federalnych funkcjonariuszy może nie być na szczycie listy. Ograniczenia budżetowe, polityka i trudności w zbieraniu dowodów (np. zeznania imigrantów bojących się deportacji) też mogą ograniczyć liczbę spraw.
Wyrok sędzi Frimpong potwierdza zasadę, że wszyscy na terytorium USA, niezależnie od statusu imigracyjnego, mają prawa gwarantowane przez IV i V poprawkę, ale obecny kryzys pokazuje napięcie między władzą wykonawczą a sądowniczą. Sądy federalne coraz częściej kwestionują metody ICE, podkreślając, że prawa konstytucyjne nie znikają tylko dlatego, że sprawa dotyczy imigracji, a nie prawa karnego.